Opowiedzieliśmy niedawno początek historii cegielni zlokalizowanej w podkozielskiej wsi Kobylice. Jak bliżej współczesności potoczyły się jej losy?
Początek przeczytasz tu: sbud-kk.pl/historia-cegielni-w-kobylicach-%2812%29
Rozwój pod koniec XX wieku
W latach 80-tych cegielnia w Kobylicach wydzierżawiona została przez pana Henryka Grosa, mieszkańca opolskiej gminy Cisek. Już w następnej dekadzie zakład przeszedł szereg prac modernizacyjnych mających na celu usprawnienie i zoptymalizowanie odbywających się tam prac. Jako dzierżawcy państwo Gros włożyli w rozwój cegielni znaczne środki finansowe. Inwestycja opłaciła się - z upadkiem systemu komunistycznego w Polsce mogli ubiegać się o wejście w posiadanie zakładu, co stało się z początkiem laty 90-tych.
Jako prawny właściciel cegielni p. Gros rozpoczął produkcję ceramicznych cegieł z przelotami popularnie nazywanej dziurawką. W tamtym czasie zatrudniano najwyżej sześćdziesięciu pięciu pracowników.
Dalsze wypadki
W połowie lat dziewięćdziesiątych nic nie zapowiadało zbliżającej się tragedii. W roku 1996 właściciel cegielni postanowił przebranżowić się w kierunku wyrobu kostki brukowej. Aby przystosować linię produkcyjną do zmiany profilu działalności zakładu potrzeba było znacznych nakładów finansowych. Zapożyczenie się w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa na ponad 60 tys. złotych miało wydać godne owoce. Pobliska żwirownia miała zapewnić stały dopływ surowców.
W początkach lipca roku 1997 linia produkcyjna była gotowa do działania, jednak nigdy doń nie przeszła. Już 8 lipca tereny te nawiedziła niesławna powódź stulecia. Cegielnia leżała na terenach zalewowych, przez co budynki zostały znacznie i boleśnie podtopione. Przyszłość legła w gruzach a zakład nigdy nie podniósł się z ciosu zadanego przez powódź.
Epilog
Powódź przyszła w najgorszym możliwym momencie, czyli w trakcie załatwiania formalności ubezpieczeniowych. Nim podpisano umowę cegielnia ucierpiała zalanie. Mimo procesów sądowych wytoczonych lokalnej władzy nie udało się zakładowi wyjść na prostą. Jego zrujnowane zabudowania, a także dyrekcja znajdująca się nieopodal, niszczeją opuszczone po dziś.
Kiedy stawia się dom od podstaw można zadbać o jego bezpieczeństwo pod każdym względem. W większości przypadków jednak mamy do czynienia z budynkiem już istniejącym. Co możemy w nim zastać?
Mimo, że ciepło z podgrzewanego pomieszczenia ucieka do góry i tam teoretycznie powinno być najcieplej ważne jest, by zastosować dodatkowe zabezpieczenie trzymające ciepło w budynku. To właśnie dach podlega zmianom